„Kryzys połączył CWS”
02/2020
Panie Langner, od kiedy było jasne, że CWS musi zareagować na pandemię koronawirusa?
Do połowy lutego bardzo uważnie obserwowaliśmy sytuację i badaliśmy, czy możliwe jest wykrywanie łańcuchów zakażeń i ich wczesne przerywanie. Kiedy pod koniec lutego wskaźniki zakażeń dynamicznie ruszyły w górę, wiedzieliśmy, że musimy działać. Dobrze to pamiętam: będąc wtedy jeszcze na narciarskim urlopie, zwołałem naszą pierwszą kryzysową telekonferencję.
Jakie było Państwa dalsze postępowanie?
Szybko stwierdziliśmy, że z centralną grupą sterującą nie zajdziemy daleko. Po prostu w regionach jest zbyt wiele różnych regulacji i władz. Dlatego naszym rozwiązaniem był zarząd kryzysowy, który steruje całą grupą, ale obejmuje także dywizyjne i interdyscyplinarne grupy zadaniowe (taskforces) oraz lokalne zarządy kryzysowe, ponieważ działanie lokalnych zespołów antykryzysowych ma ogromne znaczenie. Uzupełniają one lub dopasowują centralne wytyczne do wymagań lokalnych, tłumaczą je i implementują lokalnie.
Co dla Pana osobiście było najtrudniejszym zadaniem w sztabie kryzysowym?
Dla mnie największymi trudnościami były z pewnością nieprzewidywalność i niewielkie doświadczenie z koronawirusem oraz różne regulacje w różnych krajach. Naszym zadeklarowanym celem było zapewnienie wszystkim pracownikom możliwie najlepszej ochrony przed zakażeniem oraz poczucia bezpieczeństwa. Do tego potrzeba było wielu rozmów i informacji od bardzo wielu osób w organizacji, aby definiować optymalne podejście do problemów oraz szybko i efektywnie realizować je w organizacji.
Co zaskoczyło Pana w tej fazie najbardziej?
Źródłem wspaniałego uczucia było dla mnie spostrzeżenie, że w całym przedsiębiorstwie nie było ani jednej osoby, która by nie współdziałała. Każdy pomagał, gdzie właśnie było to potrzebne. Na przykład to, jak udało się nam w ciągu bardzo krótkiego czasu wyprodukować maseczki na usta i nos dla całej załogi, to naprawdę fantastyczna historia. Mam wrażenie, że firma CWS w kryzysie zrosła się jeszcze bardziej. Wyczuwa się wręcz jako oczywistość, tę wolę wspólnego osiągnięcia wyraźnego celu. Szczególnie wtedy, kiedy "pali się", organizacja CWS jest nie do zatrzymania. To doświadczenie znaczy dla mnie bardzo dużo.
Jakie nauki wyciąga CWS z kryzysu?
Kryzys umacnia nas w przekonaniu, że musimy dalej iść drogą "ustawicznego doskonalenia" (continuous improvements): musimy chcieć robić lepiej to, co robimy każdego dnia. To pomoże nam w przyszłości radzić sobie z sytuacjami, których nie możemy w pełni zrozumieć lub opanować. Nasze plany na wypadek pandemii zostaną pod tym kątem ulepszone. Ponadto widzimy potencjał „pracy mobilnej“ – tzn. nowych form współpracy – kombinacji czasów pracy w zakładzie i pracy w domu. Na pierwszym planie widzimy tu środowisko, w którym możemy zwiększać zadowolenie naszych pracowników, ale także dalej podwyższać naszą atrakcyjność jako pracodawca.
Co wyniesie Pan osobiście z kryzysu na przyszłość?
Przyszedłem do CWS trochę więcej niż rok temu i mogę tylko powiedzieć, że decyzja o pracy w CWS była tą właściwą. Dużo się nauczyłem i jestem dumny z przynależności do rodziny CWS i z tego, co razem osiągnęliśmy. Już teraz cieszę się na wszystkie dalsze wyzwania.